Kilka tygodni temu postanowiłem zakupić budżetową wersję tabletu. Głównie do czytania gazet branżowych, których mnóstwo zalega na moim laptopie oraz kilku książek, które zakupiłem w postaci elektronicznej. Wprawdzie posiadany przeze mnie czytnik Sony PRS-600 sprawował się dobrze przy beletrystyce, jednak przy fragmentach, gdzie kod wyróżniony jest innym krojem czcionki całość stawała się nieczytelna, natomiast gazety, układające treść w szpalty, w ogóle nie nawały się do oglądania. W sumie do niczego się nie nawały, bo nawet na gwoździu w ubikacji powiesić się nie da.
Postanowiłem więc przyjrzeć się tabletom w wersji budżetowej. Mój wybór padł ostatecznie na
ZT-180 firmy Zenithink.
Po ponad miesiącu mogę stwierdzić z pewnym zadowoleniem, że założony cel, wyświetlanie książek i gazet, wykonuje nad wyraz świetnie. Do tego zakres poszerzyłem o strony www zawierające HOWTO i inne przewodniki.
Nie ma róży bez ognia i tablet nie jest bez wad. Kupując wersję budżetową nie spodziewałem się rewelacji i nie zawiodłem się. Trafiła mnie usterka montażowa, która zdaje się być cechą szczególną tego modelu: znikający obraz na ekranie. Rozwiązanie jest proste:
otworzyć i poprawić taśmę sygnałową ekranu. Pozbyłem się wprawdzie gwarancji, ale tablet od tej pory działa prawidłowo.
Tablet nie zastąpi mi papierowych książek. Jako "o mało co" polonista mam silny sentyment do wersji na martwych drzewach, jest jednak spora grupa lektur, których nie muszę mieć na papierze. Dodatkowo alergia na kurz i pleśnie umacnia moje przekonanie, że tytuły do umieszczenia na regałach należy wybierać starannie. Gazety oraz podręczniki programowania mogę trzymać na karcie SD. :)